Fairy Tail: Dziedzictwo | By : Ormael13 Category: Misc. Non-English > Anime Views: 1230 -:- Recommendations : 0 -:- Currently Reading : 0 |
Disclaimer: Fairy Tail i wszelkie postacie tam występujące są własnością Hiro Mashima. Nie mam żadnych zysków z pisania tego fanficka. |
Rozdział 4: Szkarłatny Lotos: Przenikające Ostrza Ognia VS Śnieżnobiała Róża: Sfera Absolutnego Zera
"Co to niby miało znaczyć?" Zmarszczyła brwii.
W tym czasie przed siedzibą Phantom Lord pojawiła się projekcja astralna zakapturzonej postaci. Po wejściu został zatrzymany przez maga z binoklem wyginającego się w dziwną pozę.
"Czym zawdzięczamy twoje zjawienie się?" Spytał Sol.
"Tym co zawsze. Przybyłem zobaczyć się z Gajeelem," odparł mu.
"Dzisiaj bez swojej kotki?" - usłyszeli za sobą głos zabójcy smoków.
"Ile razy trzeba ci przyłożyć abyś zrozumiał, że to gwiezdny duch a nie kotka," - westchnął. "No może jej prawdziwa postać przypomina kotkę ale tyle."
"Szkoda, że dziś nie zjawiłeś się osobiście," odpowiedział czarnowłosy mag wciągnąwszy lekko powietrze. "Moglibyśmy nieco powalczyć wpierw."
"Muszę coś sprawdzić odwiedzając w krótkim czasie kilka miejsc rozrzuconych po całym Fiore. Może następnym razem powalczymy..." odparł i zaczął iść czekając jak jego rozmówca dołączy do niego.
"Więc co chcesz? Mów szybko bo nie mam humoru," powiedział Redfox.
Poczekał aż sie nieco oddalili zanim odpowiedział - "Dzisiejsza noc..."
Uśmiechnął się widząc reację Gajeela. "Zakładam, że coś a raczej jakiś krzyk obudził cię nad ranem, zgadza się?"
"Hmm tak było coś takiego. Czemu pytasz?"
"Jeszcze nie odwiedziłem innych zabójców ale na razie wygląda, że tylko tacy jak my doświadczyli tego," uśmiechnął się powoli znikając. "Jak coś będę pewien poza tym, że to dotkneło tylko smoczych zabójców dam ci znać."
Po tym zniknął zostawiając żelaznego zabójcę smoków samego.
"Co tym razem?" Zagadneła go niebieskowłosa magini trzymająca parasol w ręku.
"Nic co by cię obchodziło," odburknął Redfox i oddalił się.
Kolejny przystanek był przed niewielką budowlą służącą za siedzibę gildii.
"Witaj," zwrócił się do starca siedzącego i popijającego w dziwaczny sposób.
"Oh to ty. Nie zauważyłem kiedy się zjawiłeś," wskazał miejsce obok siebie.
"Niestety dziś śpieszę się i tylko chciałem coś dowiedzieć się od młodej magini, która tu przebywa."
Roubal skinął na jednego z członków gildii i tamten natychmiast oddalił się.
"Myślę, że lepiej jak sam spytasz czy nie miała przypadkiem dziwnego zdarzenia ostatniej nocy," zaczął przybysz kiedy z oddali zaczęła się zbliżać niebieskowłosa dziewczynka. "W sumie to może niedorzeczne ale jestem ciekaw czy słyszała krzyk gdzieś z oddali."
"Czy coś takiego przydarzyło się moja droga dziś w nocy?" Spytał Roubal patrząc na Wendy stojąca obok zakapturzonej postaci. Ona na chwilę spojrzała zaskoczona przybyszem zanim nie kiwneła tylko głową potakująco.
"Chyba możesz już iść chyba, że nasz gość ma jednak jeszcze inne pytania do ciebie," powiedział upijajać nieco z butelki.
"Nie to tylko. Dziękuje Roubal-sana," powiedział skłaniając się i rozpłynął się powietrzu.
"Kim był ten człowiek?" Spytała Wendy.
"Nikt szczególny," starzec się lekko zaśmiał. "Przedstawił mi się jako mag, który zna kilkoro magów władających magią taką jak ty. No prawie taką samą."
"Do mnie? Znaczy się inni zabójcy smoków?" Marvell otworzyła szeroko ze zdziwienia oczy.
"Kiedy odwiedzi nas następnym razem może będziesz miała szansę wypytać o to wszystko. Zadaje mi się, że utrzymuje kontakty z przynajmniej kilkoma z nich," powiedział Roubal i następnie dał Wendy coś do roboty aby odwieść ją od męczenia jego o magach władających magią podobną do jej.
W ciągu kolejnej godziny zakapturzony mężczyzna odwiedził kilkanaście miejsc w większości państw znanej części świata. Wszędzie każdy zabójca smoków jakiego pytał mówił to samo: krzyk, który był tak donośny, że obudził pytanego nad ranem.
"Nie powinien się tak panicz przemęczać," skomentował służący, który wszedł do pokoju.
"Ah to tylko ty. Pójdę na górę położyć się na chwilę," wstał i powoli ruszył w kierunku sypialni. "Jeśli panna Kanna się zjawi z towarzyszącymi jej osobami proszę wpuść ich i powiadom Nyanę. Chyba akurat oczekuje ich przybycia."
"Jak rozkarzesz paniczu," stary lokaj przytaknął i oddalił się aby zająć się swoimi codziennymi obowiązkami.
W tym czasie Natsu z resztą opuścili już wioskę i widzieli już Hargeon na horyzoncie. Kiedy zbliżali się do miasta naprzeciw nich wyszła szóstka osób. Będąc blisko zatrzymali się.
"Cóż za spotkanie nieprawdasz?" Zagadnął w ich stronę niski mężczyzna.
Zatrzymawszy się spojrzeli po nich niemal natychmiast rozpoznając w czwórce z nich osobników, którzy zaatakowali ich poprzedniego dnia.
"Lodowe Tworzenie: Lodowa Bazoka," powiedział bez ostrzeżenia wysoki mag i używając stworzonej lodowej broni wystrzelił w stronę Kanny. Lucy, Natsu i Happy zdążyli odskoczyć w bok ale nie ona i siła uderzenia odrzuciła ją w pobliskie zarośla.
"Nie przesadziłeś?" Spytał jeden z mężczyzn. "Co jeśli ją zabiłeś?"
"To idź sprawdź czy żyje," odburknął wysoki mag, kiedy wycelował w stronę zabójcy smoków i ponownie wystrzelił lodowy pocisk.
"Stalowa Pięść Ognistego Smoka," Natsu uśmiechnął się kiedy lodowy pocisk rozpadł się na wiele drobnych kawałków. Blondwłosa magini wciąż nie odzyskawszy zimnej krwii tylko leżała na ziemi rozglądając się za niebieskim kotem, którego znalazła obok siebie.
"Dobra dobra już idę," lodowy mag przeklął na koniec cicho pod nosem idąć w kierunku zarośli kiedy dwa inni jego współtowarzysze każdy tworzył z lodu parę mieczy i zwróciwszy swoją uwagę na magini i kocie ruszyli ku nich uśmiechając się. Razem z nimi ku dwójce podążał olbrzymi osobnik, którego oczy zdawały się płonąć żywym ogniem i niski mag, który tworzył łuk.
"Lodowe Tworzenie: Tarcza," szybko wypowiedział słowa zaklęcia tworząc niezgrabnie niewielką lodową tarczę, która moment potem rozprysneła się na masę odłamków kiedy pazur ognistego smoka uderzył w nią. Mimo to cios trafił swój cel choć nie zadał zbyt dużo obrażeń.
"Za wolno," zakpił z niego mag ocierając strużkę krwii ściekającą z kącika ust i odskakując aby zyskać więcej dystansu od ognistego maga.
"Natsu...," krzykneła Lucy widząc czwórkę przeciwników zbliżających się do niej.
"Ostrze Rogu Ognistego Smoka," Dragneela otoczyły płomienie kiedy z impetem uderzył w dwójkę magów trzymających miecze i powalająć ich na ziemię.
"Namolny robak," powiedział niski mag i obróciwszy się w stronę różowowłosego maga wypuścił serię strzał. Będąc zbyt blisko niego Natsu cofnął się pare kroków trafiony częścią ze strzał, które zostawiły kilkanaście płytki ran na jego ciele.
"Jednak nie jesteś tak szybki aby uniknąć strzał," zaśmiał się mag i wypuścił kolejną serię strzał kolejny raz zostawiając kilkanaście ran na ciele swojego przeciwnika.
"Natsu wygra," z pewnością stwierdził Happy siadając przy Lucy, która westchneła z ulgą. Jednak zaczynała powoli ogarniać sytuację.
Szóstka przeciwników i już pierwszym atakiem prawdopodobnie mocno zranili złotowłosą dziewczynę. Heartfilia spojrzała z lekką obawą w stronę zarośli gdzie zniknął jeden z napastników. Pozostała piątka walczyła obecnie przeciwko Natsu. Choć ten olbrzymi osobnik powodował, że przechodziły jej ciarki po plecach. Od początku tylko podąża za resztą nie wykonując żadnego ruchu. Kim mógł być? Pozostali byli lodowymi magami a on?
"Atak skrzydłem Ognistego Smoka," smoczy zabójca chwycił płonącymi dłońmi obu magów, którzy wypuścili trzymane broni i z wielką siła wyrzucił ich w powietrze. Po upadku na ziemię chwilowo stracili przytomność.
"Lodowe tworzenie: Lanca," wysoki mag utworzył kilkanaście lodowych włóczni, które z wielką szybkością poleciały w stronę Dragneela. Mimo szybkiej reakcji dwie wyryły rany na jego boku.
"Mam cię," uśmiechnął się przygotowując do kolejnego zaklęcia. W tym czasie niski mag zaczął tworzyć kosę z lodu i wyskoczył w powietrze a nastęnie zamachnął się bronią celując w głowę Natsu lądując. Kolejny raz ognisty mag zdołał uchylić się unikając ciosu za cenę kolejnej rany przebiegającej po prawym ramieniu.
"Tym razem zachowują się inaczej," zauważył mały exceed zwracając uwagę Lucy.
"Jak to inaczej?" Spytała się go odwracając na chwilę uwagę o walki.
"Wczoraj tylko chcieli zas okraść i wykorzystali walkę do tego ale dziś wygląda jakby...," przerwał mu niski mag w pół zdania.
"Tak dziś zabijemy was," uśmiechnął się, "no powiedzmy prawie ale nie wdawajmy się w szczegóły," roześmiał się.
"Nie rozpraszaj się albo twoja znajoma ucierpi," krzyknął w stronę zabójcy smoków wysoki mag i wypowiedział inkantację dość wolno tym razem jakby specjalnie dawał przeciwnikowi czas na reakcję. "Lodowe tworzenie: Lodowy Gejzer," jednak robiąc to nie patrzył wprost na maga.
"Lucy...," Natsu uświadomił sobie kto byl celem i odwrócił się próbując zareagować. Na szczęście blondwłosa magini chwytając Happiego wykonała niezgrabny unik w ostatniej chwili unikając lodowej wieży, która wyrosła w miejscu gdzie dotychczas siedziała. Dragneel odetchnał z ulgą widząć jak jego towarzyszka unikneła ataku za późno uświadamiając sobie, że atak był celowo wolny wykonany i odwrócił się jak szybko mógł w stronę magów i tylko dojrzał kątem oka coś zbliżającego się w jego kierunku.
"Lodowe Tworzenie: Śnieżny Smok," lodowy smok z wielką siła zderzył się z Natsu odrzucając go w tył zanim nie upał on na drodze znaczny kawałek od reszty.
"Przynajmniej chwila odpoczynku. Zaczynał mnie denerwować swoim uporem walki z nami," stwierdził niski mag i spojrzał na maginię. "To może przejdziemy do interesów?"
W czasie kiedy reszta walczyła jeden z magów powoli odchylił krzaki zaglądając w głąb szukając miejsca gdzie wylądowała złotowłosa dziewczyna lub choćby jej martwe ciało. Przedarłszy się przez część zarośli wyszedł po ich drugiej stronie i otworzył szeroko oczy.
Przed nim siedziała zwrócona tyłem do niego rzeczona dziewczyna w znacznie podartym ubraniu a w zasadzie to własnie je zdejmowała. Przełknął ślinę i przykucnął starając się nie wydać dźwięku widząc jak zdejmowała właśnie swoją bieliznę wciąż nieświadoma bycia obserwowaną. Zaczął się zastanawiać co zrobić kiedy już była całkiem naga kiedy jej ciało zaczeło lekko świecić i zmieniać się. Rozpoznając efekt użycia przemiany wciąż stał nieruchomo obserwując. Jednocześnie zauważył, że nie widział żadnego śladu po ataku ni jednej rany ani otarcia nawet.
Kanna uśmiechnała się czując jak jej ciało wraca do pierwotnej formy. Choć wiedziała, że mogłaby zaufać dwójce magów w kwestii walki było zbyt dużo przeciwników aby nie wspomóc ich choć trochę. Jak chociażby ten olbrzymi mężczyzna, którego wygląd miał coś niepokojacego w sobie. Słysząć odgłosy walki zza siebie powoli zmaterializowała każdą trzymaną w podręcznym wymiarze broń i odwróciła się przygotowując się do materializacji zbroi.
Nieco przeraził się widząc jak wokół złotowłosej pojawiało się osiem mieczy i kosa. Wtedy odwróciła się i... ich oczy się spotkały na krótką chwilę. Tylko chwilę, gdyż jego natychmiast powędrowały nieco w dół podziwiająć jej niesamowicie kobiece ciało. Delikatna skóra z
gdzieniegdzie lekko zarysowanymi mięśniami. Pomarańczowe oczy, w których mógłby utonąć otoczone z boku elfiokształtnymi uszami a poniżej pełne lekko otwarte pomarańczowe wargi. Idąć w dół zobaczył piersi o rozmiarze jakim jeszcze nie widział u żadnej innej kobiety powoli ruszające się w rym jej oddechu. Niezbyt szeroka tali i dość szerokie biodra. Niestety w tym momencie jej ciało zostało pokryte niebieską zbroją, która choć wciąż zostawiał dużo odkrytego ciała w dyskretny i seksowny sposób zakrywała jej najbardziej intymne obszary.
"Zauważyłeś jakąś rzecz lub... rzeczy, które przykuły twoją uwagę?" Spytała niskim zmysłowym głosem kiedy powoli zbliżała się ku niemu. Chciał ruszyć się lub choćby krzyknąć ale jego ciało wciąż tkwiło odmawiając słuchania się jego pomijając nieznaczne potaknięcie.
"Nieładnie podglądać kobietę kiedy przebiera się, prawda?" Spytała cicho pochylając się na nim i poczuł coś chłodnego kładącego się na jego lewej nodze. Wykonując tytaniczny wysiłek aby poruszyć swoim ciałem choć trochę spojrzał w dół i kiedy oderwał wzrok od jej dekoltu zauważył coś wyglądające jak ogon leżące na jego nodze. Spojrzawszy nieco wyżej zauważył też, że z jej pleców na zbroi wyrastała na boki trzy pary kolców.
"Żegnaj," niemal wyszeptała mu wprost do ucha kiedy zobaczył przelotny błysk w jej oczach i jakaś niewidzialna siła wyrzuciła go w powietrze.
"Czego tym razem chcecie?" Spytała niepewnym głosem Lucy. Niski mag już otwierał usta aby odpowiedzieć gdy coś spadło obok niego. Spoglądając w bok ku stwierdził, że był to jeden ze wspólników, który poszedł pare chwil temu w zarośla. Także wysoki mag i olbrzymi mężczyzna byli wyraźnie zaskoczeni jak on tym co się właśnie wydarzyło. Dwójka magów dotychczas nieprzytomnych usiadło i rozejrzało się wokół widząc swojego komapna leżącego na ziemii. Jednak opanowali zdziwienie i utworzywszy nowe bronie ruszyli w kierunku blondwłosej magini, która trzymała niebieskiego kota.
"Ostrze Rogu Ognistego Smoka," krzyknął Natsu i z wielkim impetem uderzył głową w wysokiego maga, który wciąż stał patrząc się na leżącego na ziemii maga, odrzucając go na kilkanaście metrów. Wtedy też spojrzał w stronę swojej przyjaciółki widząc jak dwaj magowie są blisko jej.
'Schyl się to nic się ci nie stanie,' niespodziewanie Lucy usłyszała w głowie głos Kanny i zaczęła się rozglądać wokół szukając jej. 'Nie rozglądaj się tylko schyl...NATYCHMIAST!' ostatnie słowo brzmiało dość stanowczo. Schylając się trzymając Happiego usłyszała tylko świst powietrza jak kilka przedmiotów przeleciało może pare centymetrów nad jej głową a potem doszedł do jej uszy rozpaczliwy krzyk.
"Po...pomóż," wymamrotał jeden z lodowych magów odpluwając jasną krwią do swoich kompanów. Drugi podobnie jak on był przybity do drugiego drzewa dwoma mieczami ale przynajmniej nie miał przebitego prawego płuca.
"A niech to jednak chybiłam," dotarł wszystkich walczących głos złotowłosej magini kiedy wychodziła spomiędzy krzaków trzymając w prawej dłoni kosę opartą o prawe ramię z ostrzem swobodnie zwisającym za nią.
"Lodowe Tworzenie: Młot," wypowiedział szybko inkantację niski mag i olbrzymi lodowy młot spadł w miejscu gdzie była Kanna roztrzaskując się na kilkanaście kawałków.
"Lodowe Tworzenie: Lanca," wysoki mag powiedział po tym jak wstał i kilkanaście lodowych pocisków poleciało w stronę Natsu mijając jednak go i trafiło w miejsce gdzie przed chwilą upadł młot. Dragneel zatrzymał się zaskoczony tym i spojrzał za siebie.
"Coś ty zrobił?" Wrzasnął niski mag w stronę wysokiego maga. "Przecież młot już ją mógł zabić choć przeżyła twój poprzedni atak."
"No właśnie...przeżyła go," odparł niewzruszony wysoki mag. "Normalny mag były martwy po pierwszym ataku albo choć w stanie nie pozwalającym na tak szybkie wrócenie do walki. Zresztą może nie zauważyłeś ale nie wyglądała na zbytnio zranioną po przyjęciu pocisku z lodowej bazooki."
"Płomienny Łokieć Ognistego Smoka," krzyknął Dragneel tworząc strumień ognia z łokcia, który skutecznie zwiększył siłę ciosu jaki zadał wprost w bok niskiego maga przewracając go.
"Pazur Ognistego Smoka," nie dając przeciwnikowi przerwy wyprowadził kopniak wyrzucając go w powietrze. Skoczywszy za nim spojrzał szybko w tył zauważając, że nieco oddalili się od Lucy. Uśmiechając się otaczając obie dłonie płomieniami.
"Błyszczące Płomienie Ognistego Smoka," krzyknął z wielką siła zderzając obie kule ognia kiedy niski mag krzyknął. "Teraz."
W momencie kiedy Natsu utworzył wielką kulę ognia między niego a lodowego maga niespodziewanie wskoczył olbrzym i zdecydowanym ruchem odepchnął z dużą siła od siebie swojego szefa przez co płomienie otoczyły jego ciało całkowicie kiedy przyjął eksplozję stojąc wprost przed zabójcą smoków. W tym czasie mag, którego Kanna wyrzuciła zza krzaków wstał i otrząsając się po upadku rozejrzał wokół i był to jego błąd. Nie zauważył spadającego z góry miecza, który niemal idealnie wbił się w czubek jego głowi. Jednak mimo tego, że wbił się w ramię przebił na wylot jedno z płuc maga, który natychmiast z jękiem upadł znów na ziemię.
"Dlaczego?" Spytał się krztusząc się krwią i sięgnął ręką do miecza próbując go wyciągnąć.
"Rozczarowujące," usłyszał ognisty zabójca smoków dochodzące z płomieni, które wciąż spowijały olbrzyma. Następnie otworzył szeroko oczy widząc jak ten, który swoim odważnym czynem uratował niskiego maga zaczął powoli wciągać płomienie.
"Taki mdławy smak i niemalże niestrawny," skomentował niskim basowym głosem olbrzym po skończeniu zjadania płomieni wprawiając w osłupienie Natsu. Lucy zwróciła głowę w stronę miejsca gdzie lodowy młot spadł na złotowłosą maginię wydając się jej, że słyszy cichy dźwięk przypominający chrupanie. Różowowłosy mag i jego olbrzymi przeciwnik również usłyszeli to jednak obaj znacznie wyraźniej słyszeli ten dźwięk i obaj zwrócili głowy w tamtym kierunku.
"Co się stało Lucy?" Spytał Happy zauważając jak Heartfilia patrzy się gdzieś obok. Nawet obaj wciąż niezbyt poturbowani lodowi magowie zauważyli jak pozostali skupili swoją uwagę na jednym miejscu. Teraz także oni zaczeli słyszeć cichy chrobot jakby ktoś chrupał.
"Z którego grobu wypezłeś znowu Inferno?" Wszyscy usłyszeli głos dobiegający spośród kawałków lodu kiedy zauważyli ruch pomiędzy nimi. Każde z nich poza olbrzymem otworzyli szeroko oczy w osłupieniu kiedy zobaczyli jak spośród kawałków wyszła Kanna trzymając w jednej dłoni kawałek lodu, z którego co chwilę odgryzała kawałek i najwyraźniej zjadała.
"Kanna???" Lucy i Natsu nie mogli uwierzyć swoim oczom widząc kogoś kto poprzez posiadanie długich powiewających złotych włosów, pomarańczowych oczy i tej samej barwy warg przypominał dziewczynę, którą mieli zapewnić bezpieczną podróż do Hargeon. Jednak zbroja, w którą była ubrana jak i jej obecne pełne kształty wyglądały z lekka nierealnie.
"Pazur Ognistego Smoka," wypowiedział olbrzym i śmiejąc się otoczoną płomieniami nogą z wielką siła kopnął Dragneela, który poleciał w stronę złotowłosej magini. Jeszcze bardziej zaskoczony rozwojem sytuacji różowowłosy mag nie zareagował kiedy uderzył z wielką szybkością w Kannę, która odruchowo schwyciła go jednak siła impetu przewróciła ją w tył i oboje wylądowali na ziemi z Natsu twarzą pomiędzy obfitymi piersiami złotowłosej dziewczyny.
"No myślałem, że będę niepotrzebny," z rozbawieniem stwierdził olbrzym widząc jak Kanna z lekkim niesmakiem zepchneła z siebie Natsu i wstawała. "A tu proszę inny zabójca smoków."
"Którego zabójcę smoków masz na myśli Inferno?" Z wyraźnym jadem w głosie spytała go. "Jeśli jesteś TYM Inferno..."
'Weź broń, która leży koło ciebie. Myślę, że ci się przyda niedługo. I na bogów nie zachowuj się jakbyś była zaskoczona, że telepatycznie mówię do ciebie. To TEŻ magia przecież,' rozległ się głos złotowłosej w głowie blondwłosej magini i odwracając wzrok od sceny między Natsu i Kanną zauważyła leżącą obok niej kosę. 'Huh...kiedy ona znalazła się tutaj?'
"Oh zapewniam cię, że jestem TYM Inferno jeśli chodzi ci o tego, który jest zwany nieśmiertelnym," olbrzymi zabójca smoków odparł spokojnie. "A ty kim jesteś?"
Odgarneła kosmyk włosów z twarzy zanim nie odpowiedziała z kąśliwym uśmiechem. "Kanna Yagyu Lodowa Zabójczyni Smoków do usług."
"Inferno?" Dragneel uniósł brew patrząc na olbrzyma. "Kto ten cały Inferno?"
"Legenda znana przez niektórych zabójców smoków. Najwcześniejsze wzmianki o jego działalności są z ponad trzystu lat temu," starając się brzmieć spokojnie odpowiedziała Yagyu.
"Zapomniałaś dziecięca zabójczynio dodać, że nie można zabić mnie," roześmiał się głośno Inferno.
"Dziecięca?" podniosł jedną brew. "Nie wiem jak możesz się odradzać po każdej śmierci ale w końcu ktoś znajdzie sposób aby cię pernamentnie zabić."
"Koniec z kurtuazjami..." powiedział i otaczając swoje ciało płomieniami zaczął szarżę na nią kiedy w ostatniej chwili między nim stanął Dragneel przyjmując całą siłę uderzenia na siebie.
"Ona jest MOJA!!!" ryknął Inferno i nabrał powietrza. "Ryk Ognistego Smoka."
Strumień ognia spowił różowłosego zabójcę smoków, który ponownie wciągnął i zjadł otaczającego go płomienie. Wściekły olbrzymi zabójca smoków pokrył dłonie ogniem i z wielką siła zderzył je ze sobą tworząc wielką ognistą eksplozję, którą niestety też zjadł jego obecny przeciwnik. Obaj w miare zdolni do walki lodowi magowie powoli otrząsali się z osłupienia spowodowanego ostatnimi zdarzeniami. Zaś Kanna pokrywszy skórę błękitnymi łuskimi wykonała zręcznie salto w tył oddalając się nieco od dwójki ognistych magów.
"Cholera," zakleła Yagyu widząc jak wysoki mag zaczął mierzyć z lodowej broni w stronę Lucy. Za późno na próbę wytłumaczenia jak dobyć choć na chwile magii z bronii aby się obroniła więc niewiele myśląc rzuciła się licząc, że zdąży choć przeciąć trasę pocisku. Lodowy pocisk przeszył powietrze jednak napotkał pokryte łuskami ramiona złotowłosej, która zatrzymawszy się skrzyżowała je przed sobą.
"Następnym razem chwyć broń i pomyśl o łuskach pokrywających twoje ciało," nie odrywając wzroku od maga powiedziała na tyle głośno aby tylko magini, którą uratował przed atakiem usłyszała. "Dobrze?"
W tym czasie Inferno kolejny raz użył ryku jednak nie zrobiło to wrażenia na niższym od niego przeciwniku, który znów zjadł płomienie i użył do odzyskania nieco energii magicznej jak i wyleczenia wszystkich swoich poprzednio otrzymanych ran.
"Twoje płomienie też nie są jakoś wyjątkowo płomienie," Natsu uśmiechnął się lekceważąco patrząc bez strachu na wyższego od siebie przeciwnika.
"Cóż za słowa w ustach jakiegoś podrzędnego ognistego zabójcy," Inferno ze złosłiwym uśmieszkiem odparł, "pewnie nawet nie uczyłeś się magii od prawdziwego ognistego smoka. Inaczej nauczyłby cię choć właściwie używać tej magii." Dragneel na moment przestał się uśmiechać słysząc komentarz na temat jego i Igneela.
W tym czasie kiedy obaj na chwilę tylko wymieniali kąśliwe uwagi lodowa zabójczyni ponownie ruszyła się zmierzając w ich stronę, kiedy kątem oka dojrzała niskiego maga wystrzeliwującego w jej stronę masę lodowych strzał.
"Zamachnięcie Ogonem Lodowego Smoka," Kanna zatrzymała się na chwilę i zakreśliła szeroki łuk dłonią w powietrzu tworząc falę lodu, która poleciała naprzeciła strzał przebijając się przez nie lecąc w stronę niskiego maga.
"Bliska ale wciąż nie dość," skomentował odskakując z trasy jej ataku, który minął go o kilkanaście centymetrów. Na chwilę odwrócił z niej uwagę na trzech ranny współtowarzyszy starając się ocenić ich stan i przydatność w obecniej sytuacji.
"Kolec Lodowego Smoka," wokół jednej z dłoni Yagyu uformował się lodowy kolec, który wycelowawszy wystrzeliła w stronę Inferna a nastęnie szybko ponownie wypowiedziała to samo zaklęcie tworząc kolec w drugiej dłoni również atakując nim olbrzymiego maga.
"Stalowa pięść Ognistego Smoka," Inferno wyprowadził potężny cios, który trafił niższego maga prosto w szczękę ale nie ugasił gniewu jaki płonął w nim po niedawnym komentarzu.
"Płomienny Łokieć Ognistego Smoka," było odpowiedzią wściekłego Natsu, który trafił w podbrzusze olbrzymiego maga powodując, że się lekką zgiął. Wyprostowawszy się wyższy ognisty mag zaczynał recytować kolejne zaklęcie kiedy uderzyły go dwa lodowe kolce.
"Ty dziwko," wrzasnął Inferno spojrzawszy w bok w ostatniej chwili unikająć ciosu jaki Dragneel wyprowadził z zamiarem trafienia go w bok.
"Czemu się wtrącasz?" Spytał Natsu wciąż z gniewem w głosie.
"Ogien nie wygra z ogniem ale lód ma szanse," ruchem ręki wyciągneła jeden z niezaklinowanych w niczym swoich mieczy i posłała go w stronę olbrzymiego maga zmuszając aby cofnął się kilka kroków w tył. "Zresztą kto ochroni pozostałą dwójkę przed resztą?"
Przez chwilę pomyślał rozglądając się i zauważajać, że miała nieco racji. Niemal całkiem zapomniał w gniewie o innych lodowych magach wciąż będących w pobliżu. "Dobrze ale pozbawiasz mnie walki z najsilniejszym przeciwnikiem tutaj."
"Nie słuchałeś mnie. To ktoś kto nie potrafi umrzeć. Możesz go poszukać potem i dokończyć tą waszą walkę," odparła i kolejny raz użyła telekinezy do poruszenia mieczem.
"Jakkolwiek na to patrzeć wy wszyscy możecie zginąć tutaj ale ja," Inferno roześmiał się głośno, "będę trwał wiecznie. Nie ma takiego sposobu abyście ugasili płomienie, które we mnie płoną."
"Bezużyteczni," zaklął po nosem niski mag widząć jak trójka z jego wspólników była ciężo ranna lub wręcz konała. "Śmiecie," dodał wysyłając po kilkanaście strzał w stronę każdego upewniając się, że dobił każdego z nich.
"Lodowe Tworzenie: Działo," powiedział układając dłonie kiedy pojawiło się w nich wielkie lodowe działo wycelowane w Lucy. Uśmiechnąwszy się triumfalnie wystrzelił z niego. Ona przypomniawszy sobie słowa złotwłosej magini chwyciła leżącą obok broń i zaczęła wyobrażać sobie łuski pokrywające jej ciało. Kosa zalśniła na moment i niemal natychmiast ciało blondwłosej magini pokryły błękitne półprzezroczyste łuski. Pocisk uderzył ją w ramię nieco szarpiąc rękaw i odrzucając w tył. Wstając ze zdziwieniem zauważyła, że kiedy łuski znikły nie miała żadnych obrażeń poza uszkodzeniami ubrania.
Niski mag otworzył oczy zaskoczony tym i kiedy przygotowywał się do kolejnego strzału dojrzał jak zbliża się do niego ognisty oddech. Chwilę potem broń upała na ziemię kiedy lodowy figura udająca maga zaczeła się topić po trafieniu atakiem przeciwnika.
"To zaczyna być nudne," skomentował niski mag tworząc kilkanaście lodowych orłów, które wysłał w stronę Natsu, który odskoczył i używając ognistego oddechu stopił wszystkie.
"Lodowe Tworzenie: Lodowy Gejzer," tym razem krąg pojawił się pod nogami Dragneeel po tym jak wysoki mag wypowiedział zaklęcie. Instynktownie ognisty zabójca wyskoczył w górę i w momencie kiedy pod nim wyrosła lodowa wieża wylądawał na jej czubku. Następnie zeskoczył i ruszył w stronę wysokiego maga. W tym czasie Kanna z Inferno wymienili kilka ciosów kiedy ona odskoczyła i zaczeła nabierać powietrza.
"Zbyt przewidywalna," skrytykował ją Inferno i sam również nabrał powietrza.
"Ryk ognistego smoka," strumień płomieni poleciał w jej stronę jednak ona wciąż nie używając swojego ataku wyskoczyła w górę przed siebie.
"Natsu za tobą," krzykneła Lucy i kiedy różowowłosy mag odwrócił ognisty oddech całkiem otoczył go. Uśmiechając się nie tracąc czasu zjadł go i spojrzał w stronę dwóch lodowych magów.
"Ryk lodowego smoka," strumień lodu poleciał niemal pionowo z góry w kierunku olbrzymiego ognistego zabójcy smoków.
"Ciemna Grawitacja," szybko wypowiedział zaklęcie olbrzymi zabójca i natychmiast Yagyu spadła na ziemię przed nim. Nie czekając złożył obie dłonie, tworząc promień z ciemności skierowany w nią. "Ciemny Kaprys."
Jedynie zdążyła pokryć swoje ciało łuskami kiedy promień uderzył ją z wielką siła odrzucając w tył. Leciała tak aż z dużą siła uderzyła o lodową wieżę. Poczuwszy lód na plecach sięgneła ręką za siebie szukając jakiegoś ostrego kolca a znalawszy odłamała i nie zwlekając zaczeła zjadać.
"Chyba czas abyś wrócił do swojej lodowej trumny," niemal bez emocji odpowiedziała utkwiwszy swój wzrok w olbrzymim ognistym magu. "Tam twoje miejsce. W legendach."
"Mocne słowa na kogoś kto zaraz zginie. A może ogarnął cię strach?" Odparł z kpiącym uśmiechem Inferno powoli zbliżając się do niej.
"Powinniście się nieco oddalić," lodowa zabójczyni rzuciła przelotne spojrzenie Natsu, Lucy i Happiemu aby spowrotem skrzyżować wzrok z olbrzymim magiem. "Radzę cieszyć się ostatnimi chwilami życia przynajmniej dopóki się nie odrodzisz kolejny raz."
"Więc jednak strach," stwierdził składając dłonie razem i gromadząc między nimi powoli kulę z ciemnej energii. Niski i wysoki mag obaj nieco odsuneli się i obaj przygotowali się do ataku razem ze swoim towarzyszem. Jednak oni celowali w pozostałą dwójkę.
"Przygotuj się na spotkanie ze śmiercią potworze," powiedziała spokojnie Kanna zjadając po tym kolejny odłamany kawałek lodowej wieży. Nie wiedziała czemu tylko dwójka magów ze swoim kocim towarzyszem nie oddalali się. Nie słyszała nic poza tym jak stali gdzieś za nią.
"Teraz," cichy poleceniem do swojego kompana przerwał narastającą ciszę niski mag. Niemal jednocześnie obaj zaatakowali. Wysoki wystrzelił w stronę ognistego zabójcy lodowy pocisk a niższy w stronę błondwłosej magini serią lodowych grotów.
'Jeśli słyszysz mnie zaraz użyję Sfery Absolutnego Zera. Jeśli uda ci się mnie znaleść przybądź....' wysłała krótką wiadomość licząc, że ją usłyszy i zjawi się. Inferno okazał się równie niebezpieczny jak opisywały to legendy więc musiała spróbować czegokolwiek aby go zabić, nawet jeśli miałby wrócić zza grobu później.
"Śnieżnobiała Róża: Sfera Absolutnego Zera," Kanna zbliżyła obie dłonie do siebie zaczynając zbierać swoją magiczną moc między nimi a następnie szybkim ruchem rozłożyła dłonie na boki sprawiając, że zgromadzona energia zaczeła się gwałtownie rozszerzać we wszystkich kierunkach tworząć błękitną sferą otaczającą ją. 'Ciekłe powietrze!' powiedziała w myślach wkładając kolejne porcje energii magicznej w rosnącą sferę.
"Więc to planujesz. Drugi raz nie zadziała...," uśmiechnął się Inferno otaczająć ramiona płomieniami.
"Szkarłatny Lotos: Przenikające Ogniste Ostrza," dwa spiralnie się poruszające strumienie ognia wystrzeliły w stronę sfery, która powoli rozrastała się w jego kierunku. Kilka lodowych strzał które wleciały w sferę zwolniły a następnie zatrzymały się w powietrzu. Nawet wijące się strumienie ognia zaklęcia Inferna zaczęły wyraźnie zwalniać poruszając się wewnątrz. Zagryzła wargi widząc jak języki ognia wciąż zbliżały się ku niej choć już znacznie wolniej. "Zestalone powietrze!" Wyszeptała wkładając całą pozostałą magiczną moc w sferę wzmacniając ją.
While AFF and its agents attempt to remove all illegal works from the site as quickly and thoroughly as possible, there is always the possibility that some submissions may be overlooked or dismissed in error. The AFF system includes a rigorous and complex abuse control system in order to prevent improper use of the AFF service, and we hope that its deployment indicates a good-faith effort to eliminate any illegal material on the site in a fair and unbiased manner. This abuse control system is run in accordance with the strict guidelines specified above.
All works displayed here, whether pictorial or literary, are the property of their owners and not Adult-FanFiction.org. Opinions stated in profiles of users may not reflect the opinions or views of Adult-FanFiction.org or any of its owners, agents, or related entities.
Website Domain ©2002-2017 by Apollo. PHP scripting, CSS style sheets, Database layout & Original artwork ©2005-2017 C. Kennington. Restructured Database & Forum skins ©2007-2017 J. Salva. Images, coding, and any other potentially liftable content may not be used without express written permission from their respective creator(s). Thank you for visiting!
Powered by Fiction Portal 2.0
Modifications Š Manta2g, DemonGoddess
Site Owner - Apollo