Fairy Tail: Piękne i Bestia | By : Ormael13 Category: Misc. Non-English > Anime Views: 942 -:- Recommendations : 0 -:- Currently Reading : 0 |
Disclaimer: Fairy Tail i wszelkie postacie tam występujące są własnością Hiro Mashima. Nie mam żadnych zysków z pisania tego fanficka. |
Rozdział 2: Piękna z pokoju 009/Bestia z pokoju 007
"Tak więc, który to zabójca smoków spowodował, że zapragnełaś stać się jedną z nich?" smoczyca wciąż szła głębiej od czasu do czasu tylko nasłuchując czy Ultear podążała za nią."Czy to coś wymaganego do treningu?" chłodnym tonem spytała lodowa magini."Nie ale to ty przyszłaś do mnie więc musisz słuchać się, prawda?" rozeszło się echem w jaskini. "Zresztą jestem ciekawa czyj zapach wtedy wyczułam na tobie...""Podejrzewam, że wyczułaś zapach mojego znajomego, z którym się widziałam parenaście godzin przed odnalezieniem ciebie," powiedziała całkiem normalnym głosem."Hmm," smoczyca zatrzymała się i spojrzała w tył. "Zanim dojdziemy na miejsce może opowiesz nieco o tym 'znajomym'.""To pierwsza osoba, która nie była wrogo nastawiona do mnie. Arik Kruk," zaczeła Ultear."Kruk," zamyśliła się Rigantona. 'Czyżby jeden z ludzi, nad którymi czuwa i obserwuje Koriana?'"Czy to nie przypadkiem lodowy zabójca?" rzuciła jakby od niechcenia zauważając zaskoczenie na twarzy magini czasu."Tak ale skąd?" przerwała jej szybko. "Jestem smokiem a nasza wiedza wykracza poza wasze ograniczone postrzegania świata wokół.""Jesteśmy na miejscu," zatrzymała idącą za nią maginię. "Zanim zaczniemy naukę opowiedz coś o tym zabójcy," a widząc jak jej uczennica ociągała się dodała, "To nie była prośba.""Wszystko zaczeło się kiedy byłam jeszcze mała," zaczeła wspomnienia Ultear.---"Starczy na dziś," powiedział wyższy z asystentów kiedy jego towarzysz wyłączył maszynę. Zaraz wszedł do pokoju obok i zaczął odpinać liny od znajdującego się nieco nad metalowym blatem dziecka. Wymęczona po kolejnych godzinach testów niemal bezwiednie szła kiedy prowadził ją do jednego z pokoi mijając inne dziecko prowadzone w kierunku skąd szła.W innej cześci budynku w pokoju gdzie byli przyjmowani gości jeden z pracowników rozmawiał z kobietą tłumacząc powody, których nie mogła zobaczyć ciała swojej córki. Kiedy rozpłakała się z wyćwiczoną manierą pocieszał ją."W końcu," odetchnął z ulgą kiedy kobieta opuściła budynek."Przynajmniej nie będzie przychodzić aby zobaczyć swoją córkę. Teraz możemy spokojnie kontynuować testy na niej," powiedział Brain."Co zrobimy z tym nowym dzieciakiem?" asystent spojrzał w kierunku okna."Jakie problemy zgłosił jego ojciec kiedy go zostawiał?" spytał szef biura."Niekontrowalne użycia magi przejęcia i anormalnie wysoki poziom energii magicznej," odpowiedział patrząc kartkę papieru, którą wziął z pobliskiego stołu."Więc mamy kolejnego dzieciaka do obniżenia posiadanej energi magicznej?" Brain lekko znudzony wstał z fortela."Nie do końca. Jego ojciec wyraził chęć aby tylko upewnić się aby jego syn zyskał kontrolę nad magią i energią magiczną. Wyraźnie zaznaczył aby nie zmniejszać jego potencjału magicznego.""Nie zmniejszać? Ciekawe jak dużo energi posiada już teraz," w tym momencie przerwał słysząc jakieś hałasy dobiegające zza drzwi. Kiedy obaj znaleźli się na korytarzu minął ich biegnący w pośpiechu pracownik instytutu. Podążając w kierunku gdzie się udał dotarli do jednej z sal gdzie były przeprowadzane testy."Co się tu stało?" Brain spytał wchodząc do środka."Najprawdopodobniej jakieś spięcie. W trakcie testów umieszczony obiekt wywołał chwilowe odwrócenie przepływu potencjału magicznego," zaczął tłumaczyć jeden z techników."Odwrócenie?" jego szef spojrzał po ścianach zauważając w niektórych miejscach ślady po pazurach a pośrodku liny zwisały bezładnie sprawiając wrażenie jakby osoba przypięta do nich po prostu zerwała wszystkie. Naprzeciw drzwi wejściowych była wielka wyrwa, na której brzegach były wyraźne ślady szponów."Niestety jeden z techników zapomniał zmienić ustawienia urządzenia," nerwowo tłumaczył technik. "I obiekt został poddany procedurze zwiększania potencjału magicznego.""Gdzie on jest?" Brain przeszedł przez wyrwę do sąsiedniego pokoju."Dwa pokoje dalej się zatrzymał i tylko stoi," powiedział podążający z nim technik. Obaj przeszli przez kolejny dwie dziury w ścianach, z których każda była mniejsza od poprzedniej. W pomieszczeniu przed nimi siedziała skulona wzrostu paruletniego dziecka istota. Z pleców wyrastały jej skrzydła a po podłodze powoli poruszał się ogon. Kiedy usłyszał kroki odwrócił głowę w ich stronę i badawczo zaczął wpatrywać się w nich swoimi błękitnymi oczami."To ten dzieciak od niekontrolowanej magi przejęcia," za ich dwójką pojawił się konsultant uważając na skuloną przed nimi istotę, która wróciła do wpatrywania się w coś na podłodze przed nią."Zauważyłem. Następnym razem upewnijcie się, że będzie mocniej przymocowany," powiedział lekko zdenerwowany Brain i ruszył ku pobliskim drzwiom. "I zabierzcie go do jego pokoju.""Szefie ale... przecież wciąż nie wrócił do ludzkiej postaci. Mamy go w takim stanie zabrać?" jeden z obecnym w pokoju pracowników spytał."Tak. Im szybciej tym lepiej a potem zacznijcie naprawiać szkody jakie wyrządził," powiedział i zaczął się oddalać korytarzem. Pozostali w pomieszczeniu pracownicy zaczeli ostrożnie zbliżać się do wciąż klęczącego dziecka."Co tak się ociągacie? Szef będzie niezadowolony jeśli szybko nie zaciągniemy go do jego pokoju," powiedział stojący najbliżej drzwi mężczyzna."Łatwo ci mówić. Przecież to nie wygląda jak człowiek teraz raczej jak... jak miniaturowy smok," na słowo smok maluch spojrzał się badawczo na mówiącego, który przełknął ślinę czując na sobie spojrzenie tamtego."Smok. Ty to masz wyobraźnie. Przecież one są tylko legendami," roześmiał się drugi."Ale popatrz. Ma skrzydła, ogon a nawet samo ciało ma właśnie taki kształt jak te mityczne istoty. W dodatku co to niby jest?" spytał kiedy będąc blisko lekko dotknął skóry dzieciaka czując pod palcami zimne w dotyku łuski."To tylko efekt magi przejęcia," stwierdził konsultant i chwycił pewnie za bark dzieciaka próbując go ruszyć na co tamten nagłym ruchem wyrwał się i upadł na ziemię. Kiedy podnieśłi go zdawało im się, że coś trzymał w jednej z dłoni a raczej obecnie łap. Jednak mimo dokładnego sprawdzenia mu obu dłoni nie znaleźli nic więc zaprowadzili go do jego pokoju. Będąc już w środku odczekał dłuższą chwilę zanim nie wypluł niewielkiego srebnego klucza z symbolem przypominającym głowę kota na rękojeści. Przez dłuższą chwilę przypatrywał się leżącemu przed sobą kluczowi zanim nie schował go pod znajdującym się w pokoju łóżkiem."Dziwoląg," stwierdził krótko wysoki mężczyzna kiedy używając elektrycznego pastucha poraził chłopca, który wciąż miał gadzią postać choć mineło już pare godzin."Takich ja ty najlepiej byłoby pozbyć się lub traktować jak na to zasługujecie," kolejny raz poraził kulące się przed nim dziecko.'Kolejny,' pomyślała mała dziewczynka będąca dwa pokoje dalej słysząc dochodzące zza drzwi nieludzkie wycia. Przynajmniej nikt nie przeszkadzał jej kiedy próbowała znaleść sposób jak wydostać się z tego przeklętego pokoju i wrócić do swojej matki. W jednej ze ścian znalazła coś co wyglądało jak dość dobrze zamaskowane przejście do innego pomieszczenia. Kolejny już dzień pracowała nad otwarciem jego a kiedy przychodzili aby ją zabrać było zakryte niedbale ułożonymi zabawkami, które były w pokoju kiedy pierwszy raz się tu znalazła. Wycia powoli zaczeły zmieniać się w głośny płacz, który szybko ucichł.Drzwi jej pokoju otworzyły się nagle jednak niski mężczyzna rozglądając się wewnątrz nie zauważył nic podejrzanego. Przez chwilę podrapał się po zamknięciu drzwi zastanawiając się co nie pasuje tutaj. Od kilku dni przebywająca w tym pokoju mała dziewczynka zaczeła być większość czasu cicho, że podejrzewał iż coś planuje ale zawsze kiedy zaglądał leżała na łóżku patrząc się w sufit. 'Zdecydowanie coś kombinuje,' pomyślał zanim nie ruszył dalej.W trakcie kolejnych dni Ultear była poddawana mniejszej ilości testów jednak mimo to po każdym była cała obolała i miała czerwone od płaczu oczy."Mamo," zaszlochała kiedy siedziała skulona na łóżku próbując zapomnieć ból jaki czuła w czasie testów. Z zamyślenia wyrwał ją dobiegający gdzieś z oddali ryk. Przez chwilę siedziała skulona kiedy jej ciało instynktownie zareagowała na ryk kurczowym skuleniem się."Co to było?" powoli relaksowała się kiedy znów dotarł ją kolejny ryk tym razem jakby istota go wydająca była bliżej. Tym razem nieco krócej siedziała skulona i rozluźniła się po tym jak dłuższą chwilą nie słyszała nic. Powoli wstając z łóżka podeszła do ściany rozgarniając zabawki i chwytając za poluzowany panel. Dzisiaj w końcu poddał się i odłożyła go obok na ziemię mając teraz przed sobą niewielkie przejście do innego pomieszczenia. Nie było wielkie ale dość duże aby zdołała się przeczołgać przez nie. Sąsiedni pokój wyglądał podobnie jak ten, w którym była jednak wyglądał na nieużywany przez dłuższy czas."Hmpf," wydała westchnienie rozczarowania powoli przechadzając się wokół kiedy nagle usłyszała donośny ryk dochodzący skądś blisko. Odruchowo skuliła się przyciskając się do jednej ze ścian. Moment potem usłyszała jakiś stłumiony głos, po którym ryk rozległ się kolejny raz tym razem dosłownie po drugiej stronie ściany, o którą się opierała. Wydając krzyk przerażenia odskoczyła i szybko susem znalazła się w przejściu do swojego pokoju. Śpiesząc się jak mogła przecisneła się i jak mogła najszybciej włożyła panel na miejsce przykrywając go stosem zabawek."Hmmm," westchnął niski mężczyzna kiedy zajrzał do jej pokoju pare minut potem wciąż trzymając w ręku kostucha, na którego końcu kiedy spojrzała dojrzała czerwone ślady. Powoli podszedł do niej i bez ostrzeżenia poraził ją. Zaciskając zęby nie wydała żadnego dźwięku. Wtedy ponownie poraził ją jednak tylko ponownie mocniej zacisneła zęby aby nie wydać jęku."Musiało mi się zdawać," mruknął pod nosem i odwróciwszy się opuścił pokój zamykając za sobą drzwi. Minutę może dwie potem znów usłyszała donośny ryk, tym razem brzmiący bardziej ludzko. I kolejny jeden po drugim każdy brzmiący coraz mniej nieludzki ale przyprawiający ją o dreszcze a bardziej ludzki. Po kwadransie ucichło jednak nie mogła przestać wpatrywać się w leżącą pod ścianą stertę zabawek.'Tylko zajrzę do pokoju obok,' pomyślała czekając kiedy dostanie 'kolację'. Zaraz po zjedzeniu jej cicho podeszła do stosu i nieco rozsuneła odsłaniając poluzowany panel. Chwilę potem była już w sąsiednim pokoju. Na krótką chwilę zawachała się zanim ruszyła ku przeciwległej ścianie. Przez chwilę stała opierając się o ścianę kiedy z drugiej strony doszedł ją cichy pomruk. Niemal natychmiast znalazła się w przejściu do swojego pokoju.'Co też robię? Muszę znaleść wyjście stąd,' wstrząsneła głową zakrywając ponownie przejście."Znowu," wyszeptał mały chłopiec siedząc oparty o jedną ze ścian w swoim pokoju. Połowę jego twarzy pokrywały błekitne łuski a oko wyglądało całkiem nieludzko. Także jedna z jego rąk była zmieniona, którą przesunął po podłodze. Końce pazurów zgrzytały w kontakcie z metalową powierzchnią ale nawet ten dźwięk nie pomagał zapomnieć o zapachu jaki poczuł przed chwilą. Był to drugi raz kiedy poczuł ten zapach choć zdawało mu się, że już znał wszelkie możliwe rodzaje zapachów jakie jego wyczulony zmysł węchu mógł wychwycić w tym strasznym miejscu."Co to za dziwny zapach nie dający skupić się na niczym innym niż tylko nim?" wymamrotał kuląc się. Chciał już wrócić do domu i do ojca. Kiedy go zostawiał mówił mu, że będzie tu krótko aby pomóc z jego problemem ale na razie dni mijały i nie zdawało się, żeby coś się poprawiało. Dzień w dzień kolejne testy choć teraz rzadziej zdarzało się, żeby tracił przytomność w trakcie nich i coraz mniej przerażały go te zmiany jakim ulegało czasem jego ciało jakby było to coś naturalnego. Ojciec mówił, że to coś wspaniałego ale jego to przerażało i nie miał nawet nikogo do porozmawiania o tym."Sam wciąż sam," powoli powłóczywszy nogami przeszedł do łóżka, na którym ułożył się i sięgając pod poduszkę wyciągnął niewielki klucz. Trzymając go w jednej z dłoni zasnął.Następnego dnia zauważyła, że drzwi do jej pokoju były wciąż otwarte kiedy wracała z testów. Nie tylko jej ale także jedne z tych, które zawsze mijała w każdą stronę.'To szansa,' pomyślała siedząc na łóżku masując zdrętwiałe od bólu nogi. Jeśli zdołałaby dostać się do pokoju, którym był zajęty przez kogoś ale w momencie kiedy byłby pusty mogłaby by wymknąć się. Kiedy mogła już poruszać się bez odczuwania bólu przecisneła się do sąsiedniego pokoju i zaczeła kręcić się przy jednej ze ścian szukając czy było tam przejście do kolejnego pomieszczenia. Kwadrans lub może dłużej zajeło znalezienie niewielkiego przejścia zablokowanego niezbyt mocno umocowanym panelem. Jednak zanim nie zdążyła sprawdzić jak mocno tkwił panel szybko wróciła do swojego pokoju słysząc z korytarza zbliżające się kroki. Moment potem usłyszała wycia jak zawsze od paru dni. Odczekała chwilę jak ucichło wszystko i przecisneła się do sąsiedniego pokoju. Uważając aby nie narobić hałasu podeszła do panelu i chwyciła chcąc sprawdzić czy będzie łatwo go zdjąć."Hmmm," przewrócił się na łóżku wciąż czując się kiepsko po kolejnym teście i potraktowaniu poprzez asystenta, który go odprowadzał zawsze do pokoju. Pojedyńcze skrzydło powoli zanikało podobnie jak łuski pokrywające większość lewej strony jego ciała. Jednak gdzieś z kierunku pobliskiej ściany poczuł znów dziwny zapach. Zwlekwszy się na podłogę powoli czołgał się w tamtym kierunku starając się być cicho. W pół drogi zatrzymał się i zwinął kiedy jego ciało znów zaczęło się mimowolnie zmieniać. Prawa część twarzy wraz z okiem przyjeła gardzi wygląd podobnie jak oba ramiona. Nie zwracajać na to uwagę kontynuował czołganie aż zatrzymał się przed ścianą w miejscu które wyglądało jak przejście zakryte metalową płytą.'Ktoś tam jest?' zamyślił się kiedy siedział wpatrując się ruszającą się coraz bardziej panel. Coraz wyraźniej czuł dziwny zapach, który wciąż nie mógł przypisać do niczego co widział w tym miejscu ani żadnego z ludzi. Był przyjemny jednak zdawało mu się, że im bardziej próbował się skoncentrować na nim tym bardziej tracił kontrolę miał na swoimi przemianami.'Już prawie,' była uradowana widząc jak panel zaczął się ruszać. Jeszcze chwila i zdejmie go a wtedy rozejrzy się w kolejnym pomieszczeniu. Wtedy pomyślała, że jednak może tam ktoś być jednak było za późno kiedy metalowa płyta poruszyła się i wpadła do sąsiedniego pomieszczenia."Ouch," zdołał wymamrotać zanim panel dosłownie uderzył w niego sprawiając, że się przewrócił."Huh?" powoli i zachowując ostrożność zajrzała przez otwór do kolejnego pokoju. Panował tam półmrok jednak mogła zauważyć w rogu niewielkie łóżko a na podłodze rozrzucone zabawki. Gdzieniegdzie na podłodze były ślady pazurów a na ścianach można było zobaczyć w kilku miejscach ślady po czymś mokrym co wcześniej ściekało. Z otworu powiał też delikatny chłód jakby w pokoju obok panowała nieco niższa temperatura.'Ktoś może przebywać w takich warunkach?' zamyśliła się zauważając wystającą spod panelu małą pokrytą łuskami łapę zakończoną pazurami. W innym miejscu wystawała para nóg.'Co to było?' powoli zsunął z siebie kawałek metalu i usiadł masując głowę, która nawet mimo tego nie chciała przestać boleć. Nie przejmowało go to nawet, że czuł jak z pleców zaczeła wyrastać para skrzydeł.'Co to jest?' cofneła się nieco widząc humanoidalną istotę, która wydostała się z przewróconego panelu. Przypominała skrzyżowanie człowieka z jakimś potworem przez co Ultear jeszcze bardziej cofneła się czując niewytłumaczalny lęk.Zapach nasilił się i zdawał się rozchodzić z dopiero co powstałego otworu w ścianie. Zaciekawiony podczołgał się w tamtym kierunku i zajrzał do drugiego zauważając po drugiej stronie niewielką purpurowłosą dziewczynkę, która powoli się cofała w kierunku przeciwnej ściany. Próbując się zbliżyć do niej utknął w otworze. Sfrustrowany niemożnością ruszenia zaczął się szamotać próbując uwolnić się.'Nie, nie zbliżaj się,' coraz bardziej cofała się widząc jak istota zauważyła ją i zbliżała się jednak na szczęście utkneła w otworze. Nieco się przestraszyła kiedy widziała jak się zaczyna szamotać. Spojrzała w bok szukając przejścia do swojego pokoju kiedy dosłyszała niepokojące odgłosy i znów spojrzała na postać przed sobą. Teraz zdawała się dosłownie rosnąć w oczach i ściana wokół otworu powoli zaczynała się odginać i gdzieniegdzie pękać jakby była z papieru.Im bardziej szamotał tym bardziej czuł jak otwór zdawał się zacieśniać wokół niego więc tym bardziej próbował przecisnąć się przez niego. Słyszał odgłos pękającego pod naprężeniem metalu i odwrócił głowę słysząc gdzieś z oddali zbliżające się kroki."Nieeee," wydał niski gardłowy niemal podobny do zwierzęcego dźwięk kiedy wokół niego zaczęła się skraplać para wodna obecna w pokoju a kawałki ściany wciąż obejmujące jego rosnące ciało pokrył szron. W końcu jednym zdecydowanym ruchem rozerwał ścianę łączącą pokoje i chwilę potem wziął pełny wdech. Kiedy wypuścił powietrze powietrze wokół niego ochłodziło się. Teraz zdecydowanie słyszał zbliżających się ludzi korytarzem.Kiedy znalazła otwór nie zwracając uwagi na nic zaczęła się przeciskać przez niego. Będąc już po drugiej stronie obróciła się i zachowując ostrożność zajrzała. Istota była już dwa może trzykrotnie większa a także zaczynała zniszczyć ścianę wokół przejścia, w którym utkneła wcześniej.'Czy to człowiek?' myślała słysząc dźwięk przypominający ludzką mowę jaką istota wydała na chwilę przed rozerwaniem ściany. Potem zdawąło się nabrała powietrza i kiedy wydmuchneła je Ultear poczuła powiew chłodu. Wciąż tak patrząc niemal w ostatniej chwili usłyszała otwierające się drzwi i przestraszona szybko zakryła przejście i zwróciła się w stronę drzwi w swoim pokoju.'Prawie,' odetchneła z ulgą widząc je wciąż zamknięte. Wtedy doszły ją jakieś hałasy zza ściany. Niskiego gardłowe jęki i podniesione męskie głosy, potem odgłosy uderzeń w coś twardego i znów kilka jęków. Starając się jak mogła przykryła przejście zabawkami i szybkim susem znalazła się obok łóżka. Kiedy znalazła się na nim drzwi pokoju się otworzyły i stanął w nich jeden z asystentów, który ją czasami prowadzał na testy."Tutaj nic się nie stało," krzyknął w kierunku korytarza a ona spoglądając w jego kierunku zauważyła jak z przedmiotu, który trzymał w ręku skapywała wciąż świeża krew.'Czy oni coś zrobili tamtej istocie?' Zamyśliła się kiedy mężczna zamknął drzwi i po chwili zza ściany znów zaczęły dochodzić strzępki słów zagłuszane przez mieszankę głośnych jęków i ryków. Ultear tylko skuliła się próbując zasłonić uszy aby nic nie słyszała i tak leżąc usneła."Skubany. Znów urósł," jeden z asystentów masował kark kiedy cała trójka szła korytarzem."I nawet jak go mocno poturbowaliśmy nie wrócił do normalnej postaci," powiedział drugi z mężczyzn i splunął. "Może powinniśmy byli go jeszcze bardziej zmiękczyć?""Nie wystarczy na dziś. Inaczej nie byłby w stanie do testowanie jutro. Tylko co zrobimy z tą zniszczonym kawałkiem ściany łączącej oba pokoje?" trzeci z nich zamyślił się."Niech sobie będzie tak. Nie potrzebujemy pokoju 8 dla nikogo na razie, prawda?" zamyślił się niski mężczyzna i ponownie splunął."Nie. No nic powiemy szefowi, że dzieciak potrzebuje więcej przestrzeni i będzie w porządku," stwierdził pierwszy z nich."Ty to masz łeb na karku," zaśmiał się trzeci najwyższy z ich trójki.Następnego dni koło południa instytut odwiedził Lionel w celu dowiedzenia się jak idą postępy w leczeniu Arika. Po krótkiej acz nieco burzliwej rozmowie opuścił budynek wyraźnie zdenerwowany."Widzę, że wciąż go leczą," zaczął Bruce."Prawdopodobnie. Choć próbowali mi wmówić, że niestety w trakcie jednej z prób kontroli przemian umarł," odparł Lionel."Nie wierzysz w to chyba?" spytał starszy z mężczyzn."Czując jego zapach w budynku trudno bym wziął zaprawdę co mi powiedzieli," odpowiedział drugi. "Tylko myślę co planują skoro tak mocno starali się wmówić mi, że Arik nie żyje.""Może zainteresował ich," Bruce spojrzał w niebo. "Spróbuj ich zrozumieć to tylko ludzie.""Czyli zostawimy kogoś aby z oddali obserwował rozwój wypadków i udamy, że uwierzyliśmy tym ludziom?" Lionel spojrzał za siebie na rysującą się na horyzoncie budowlę."Jak chcesz ale ty udasz się przekazać wiadomość Korianie," zaśmiał się starszy Kruk."Ojcze..." w głosie młodszego Kruka zabrzmiał wyrzut.---"Coś się stało moja droga?" spytała Grandeeney."Czuję jakby ktoś wspominał mnie," odparła Koriana odkasłując."W sumie to możliwe, że jesteś najczęściej wspominaną spośród nas wszystkich," z rozbawieniem powiedziała Harudha."Co przez to rozumiesz?" lodowa smoczyca spojrzała na wodną."Może jej chodzi o te twoje owieczki, które hodujesz," wtrąciła się Rigantona."Ale chociaż wyglądają tak apetycznie," zachitotały Suia z Ix Chelą. "Chętnie byśmy któregoś z nich schrupały. Czy potrzebujesz ich wszystkich?""Niewiem. Ale na pewno są wśród nich takie okazy, które rokują dobrze," zamyśliła się Koriana. "A niech to prawie zapomniałabym.""Pewnie w twoim wieku to normalne zapominać różne rzeczy," zawtórowały razem smoczyca kwasu i trucizn."Przecież nie jestem tak bardzo dużo starsza od was obu. Może tylko dziesieć, dwadzieścia lat więcej," wokół lodowej smoczycy zaczęła się skraplać para wodna."To co prawie zapomniałaś?" niebiańska smoczyca podjeła próbę zmiany tematu."Niedługo znów będę musiała zacząć szukać ludzkich dzieci aby je uczyć magii zabójców," westchneła lekko zrezygnowana."Naprawdę musisz to wciąż robić?" wodna smoczyca spojrzała w stronę drugiego końca płaskowyżu gdzie powinni być samce ich gatunku."Jestem już tak blisko osiągnięcia mojego celu. Wtedy nie będę musiała martwić się tak trywialnymi sprawami.""A ja myślę, że tylko chcesz wyrównać porachunki z Adamem używając swoich starannie hodowanych ludzi," zauważyła smoczyca ciemności."Tylko nie zaczynaj mi tu cytować Igneela i jego brednie o zostawienu ludzi sobie samym i usunięciu się w cień," Suia spojrzała groźnie na lodową smoczycę."Ktoś mnie wołał?" po chwili wokół nich pojawiły się płomienie kiedy Igneel zjawił się obok nich."Nie," razem odpowiedziały i ignorując jego obecność kontynuowały rozmowę."W sumie wziąć jakiegoś cżłowieka i nauczyć magi nie byłoby takie nudne," zamyśliła się Grandeeney. "Jakąś mała sympatyczną ludzką samicę.""Albo od razu dwie," zachitotała Harudha."Albo jakiegoś silnego, zdrowego samca," wtrącił Igneel."Ty już jednego uczyłeś pare stuleci temu i jak to się skończyło?" lodowa smoczyca spojrzała na niego chłodno."Tak jak i u ciebie z twoim pierwszym człowiekiem, którego uczyłaś swojej magii," odparł całkiem spokojnie. "Zwrócił się przeciw temu kto go uczył magii.""Wracaj do swoich kumpli," dmuchneła lodowatym oddech na co szybko zniknął."I co tam one gadają?" spytał A-su."Jak to samice. Jakieś głupoty," odparł ognisty smok. "No to wróćmy do ważnych spraw.""Właśnie jak mówiłem moje pioruny są mocniejsze od twoich płomieni," stwierdził starając się zachować powagę Raitingu."Ani pioruny ani płomienie nie przebiją mojej żelaznej skóry," zaprotestował Metalicana."Twoja żelazna skóra. Chyba nie masz na myśli tej imitacji mojej wspaniałej kamiennej skóry. Nic nie może równać się z jej odpornością," uderzył w ziemię łapą A-su sprawiając, że wokół niej wybiło kilka kamiennych kolców."Może po prostu nauczycie jakiś ludzi swojej magii i niech się potem pobiją to się okaże, który z was miał rację," powiedzieli niemal równocześnie siedzący nieco na uboczu Skiadrum i Weisslogia na co pozostałe smoki spojrzały na nich dziwnie. "Tylko wybierzcie jakiś normalnych dzieciaków a nie żadnego z ludzi hodowanych już przez Korianę.""Wspaniały pomysł," powiedział A-su i rozpostarł skrzydła."Gdzie cię niesie?" Spojrzał na niego Igneel."Szukać właściwego człowieka do nauki," odpowiedział zanim nie odleciał."Wy też? Ehhh," ognisty smok lekko się zdenerwował widząc jak pioruniczny i metalowy smok równiesz odlecieli.---Leżał na podłodze wpatrując się w sufit. Bok wciąż bolał po wczorajszym ukaraniu za zniszczenie ściany. Przewrócił się na brzuch i spojrzał w kierunku drzwi. Godziny mijały ale nikt nie zjawił się aby go zabrać tylko z rana pojawił się jeden z pomocników i zostawił znacznie więcej niż zwykle jedzenia. Niezbyt miał apetyt więc nie zjadł zbyt wiele."Tato..." wyciągnął przed siebie jedną z dłoni jakby chciał gdzieś sięgnąć. Jednak nic nie zmieniło się więc po dłuższej chwili wstał i powoli podszedł do swojego byłego łóżka szukając coś w pościeli. Znajdując niewielki w porównaiu do jego obecnych dłoni klucz nieco uspokoił się.'Co to jest?' podrapał się po głowie kolejny raz czując jakąś energią emanującą z trzymanego przedmiotu jednak nie zdążył się nauczyć więcej poza podstawowym wyczuwaniem magii w przedmiotach i innych ludziach. Postukał nim w podłogę ale nic się wciąż nie stało. Zrezygnowany schował go w tym samo miejsce gdzie był dotychczas."Zapach," wymamrotał kiedy obrócił się i położył na podłodze z głową zwróconą w kierunku jednej ze ścian, z której kierunku dochodziły jakieś hałasy.Mijały godziny po tym jak ją przyprowadzono po kolejnych testach, które były dziś znacznie wcześniej. Kiedy ból pozostały po nich minął usiadła wpatrując się w stos zabawek. Po jakimś czasie wstała i zaczeła krążyć wciąż myśląc o istocie, która mogła być po drugiej stronie. Minuty mijały kiedy ciekawość walczyła ze strachem aż w końcu pierwsze wygrało.'Tylko rzucem okiem,' powtórzyła kilka razy w myślach zabierając się za odsłanianie przejścia. Zanim ruszyła panel nasłuchiwała ale po drugiej stronie zdawała się panować całkowita cisza. Kiedy była wcześniej prowadzona drzwi były zamknięte więc zastanawiała się czy wciąż tam był. Zdjęcie kawałka metalu trwało chwilę i ostrożnie odstawiła go obok a następnie zajrzała do drugiego pokoju, kiedy z otworu do jej pokoju powoli sączyło się chłodne powietrze.W drugim pomieszczeniu dojrzała ślady ściany dzielącej pokoje pokrytej kawałki szronu. Rozglądając się wokół dojrzała gdzieniegdzie ślady pazurów lub oszronione miejsca na ścianach. W pierwszej momencie nie zauważyła istoty, którą widziała wczoraj. Po dłuższej chwili dojrzała dość znacznych rozmiarów kształt leżący w dalszej części pomieszczenia częściowo zakryty przez pozostałości ściany.'Śpi?' pomyślała powoli przeciskając się na drugą stronę otworu. Wciąż nie ruszał się nawet kiedy po przejściu niechcący trąciła jakąś zabawkę leżącą obok przejścia.'Ktoś przechodzi,' pomyślał zamykając oczy. Uznał, że osoba, która znalazła się w jego pokoju nie zbliży się jeśli będzie widzieć jak ją obserwuje. Zresztą wciąż czuł jej zapach dzięki, któremu mogł dość dokładnie zorientować się gdzie obecnie była. Lekko uśmiechnął się słysząc hałas potrąconej zabawki oznaczający, że była już w pomieszczeniu.Odetchneła z ulgą widząc jak istota wciąż miała przymknięte powieki. Wyglądała dziś znacznie inaczej niż Ultear zapamiętała ją. Była nieco większa jednak nie widziała jego dość dokładnie ponieważ leżała akurat na podłodze i tylko jej głowę oraz ręce były dobrze widoczne. Głowa z grubsza przypominała ludzką pomijając pokrywające ją całą błękitne łuski a także była odgięta pod dużym kątem. Ramiona były znacznie przerośnięte i również pokryte łuskami.'Nie wygląda groźnie,' stwierdziła stojąc wciąż pod ścianą i nieco uważniej rozglądając się wokół. Dojrzała w dwóch, trzech miejscach czerwone ślady na podłodze i jeden większy ślad na ścianie koło drzwi. Przez chwilę stała nieruchomo myśląc czy powinna zbliżyć się do leżącej istoty. Nie była pewna czy był człowiekiem czy jakąś bestią.'Gdyby był groźny lub niebezpieczny już by zaatakował,' uspokojona tą myślą zaczeła powoli zbliżać się do niego. Mimo wciąż obecnego strachu dziecięca ciekawość zwycieżyła w niej. Docierając do wyrwy w ścianie na chwilę się zatrzymała i ukrywszy się za wciąż pozostałym kawałkiem zajrzała do drugiego pokoju. Wciąż leżał na podłodze z wyciągniętymi na boki ramionami. Podobnie jak one jego nogi również były przerośnięte i pokryte łuskami. W zasadzie całe ciało one pokrywały nawet ogon i olbrzymie skrzydła, które leżały w pół złożone po bokach jego tułowia.Czuł jak zbliżyła się do wyłomu, który zresztą wczoraj sam zrobił, w ścianie i zatrzymała się tam. Czyżby go obserwowała? Jej zapach nie zmieniał się na razie więc starał się zachować spokój zastanawiając się czy będzie kimś z kim mógłby porozmawiać. A jeśli jego wygląd ją wystraszy?Ciekawość wciąż ją pchała do przodu więc rozejrzawszy się jeszcze raz lub dwa razy powoli przekroczyła wyrwę znajdując się w kolejnym pokoju kilka metrów od leżącego Arika. Mimo, że miał głowę zwróconą w jej stronę jego powieki były zamknięte.'Coraz bliżej,' pomyślał wyczuwając jak powoli zbliżała się do niego.Była dwa może trzy kroki od niego kiedy zatrzymała się. Strach powoli zaczynał przezwyciężać dotychczasową ciekawość. Wciąż leżał spokojnie przed nią jakby spał. Mogła zobaczyć jak bardzo był większy od niej obecnie a nawet jak się jej zdawało od tych ludzi, którzy ją zabierali co jakiś czas na te bolesne testy. Niespodziewanie otworzył oczy i nagle znalazła się patrząca wprost w jego błękitne oczy, w których mogła zauważyć dziecięcą ciekawość i coś jeszcze czego nie mogła rozpoznać."Nie," zdołał wymarotać kiedy krzykneła głośno i nie zwracając uwagę na nic odwróciła się i szybkim biegiem ruszyła ku przejściu.While AFF and its agents attempt to remove all illegal works from the site as quickly and thoroughly as possible, there is always the possibility that some submissions may be overlooked or dismissed in error. The AFF system includes a rigorous and complex abuse control system in order to prevent improper use of the AFF service, and we hope that its deployment indicates a good-faith effort to eliminate any illegal material on the site in a fair and unbiased manner. This abuse control system is run in accordance with the strict guidelines specified above.
All works displayed here, whether pictorial or literary, are the property of their owners and not Adult-FanFiction.org. Opinions stated in profiles of users may not reflect the opinions or views of Adult-FanFiction.org or any of its owners, agents, or related entities.
Website Domain ©2002-2017 by Apollo. PHP scripting, CSS style sheets, Database layout & Original artwork ©2005-2017 C. Kennington. Restructured Database & Forum skins ©2007-2017 J. Salva. Images, coding, and any other potentially liftable content may not be used without express written permission from their respective creator(s). Thank you for visiting!
Powered by Fiction Portal 2.0
Modifications Š Manta2g, DemonGoddess
Site Owner - Apollo